DROGA KRZYŻOWA w obronie życia 26.02.2016r
Więcej zdjęć - TUTAJ
DROGA KRZYŻOWA w obronie życia
WPROWADZENIE
Pójdziemy za chwilę drogą krzyżową za Jezusem w intencji obrony życia, gdyż życie jest bezcennym Bożym darem. Ten dar staje się jednocześnie zadaniem powierzonym człowiekowi. Jesteśmy wezwani do tego, by stanąć zdecydowanie po stronie życia, które na tysiące sposobów jest w dzisiejszym świecie zagrożone, a często wprost niszczone.
Trwa nieustanna walka, o której św. Jan Paweł II mówił, że jest to walka dwóch cywilizacji: cywilizacji życia i – coraz bardziej panoszącej się – cywilizacji śmierci. Jesteśmy wezwani, by stanąć po stronie cywilizacji życia. A więc po stronie Boga, który jest Stwórcą i jedynym Panem życia. Stanąć po stronie życia to zatroszczyć się o nie w całej pełni i w różnych jego wymiarach. To zatroszczyć się o życie biologiczne, ale także psychiczne, duchowe, rodzinne, społeczne.
Droga krzyżowa zawiodła Jezusa na śmierć, ale Jego śmierć otworzyła przed nami bramy prawdziwego życia. Zatem idąc za Chrystusem drogą krzyżową podążamy ku tajemnicy, z której wypływa sens każdego życia.
STACJA I – PAN JEZUS NA ŚMIERÄ SKAZANY
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Oto Bóg – Stwórca wszelkiego życia staje przed sądem swojego najukochańszego stworzenia – przed sądem człowieka. I zostaje skazany na śmierć. Bo niewygodny, bo utrudnia życie swoimi naukami, niepokoi sumienia, demaskuje fałsz. Nie można być wobec Niego obojętnym. Albo trzeba Go przyjąć – a to pociąga za sobą konieczność zmiany życia, zaparcia się siebie, narażenia na niechęć i krytykę innych. Albo trzeba Go odrzucić – dla świętego spokoju, dla wygody, żeby nie narazić się opinii publicznej. Odrzucić Jezusa to skazać Go na śmierć.
Ten wyrok Pana Życia przywołuje na myśl tych, którzy skazywani są na śmierć bez sądu. Tyle istnień ludzkich niszczonych w miejscu, które Bóg chciał uczynić najbezpieczniejszym na świecie – pod sercem matki. Tylko w naszej ojczyźnie, od wprowadzenia w 1956 r. ustawy zezwalającej na aborcję, zabito około 20 milionów dzieci poczętych! Tyle krwi niewinnej. Tyle rąk zanurzonych we krwi – rąk matek i ojców, lekarzy i pielęgniarek. Można tę krew zmyć z rąk gestem Piłata. Ale czy można zmyć ją z sumienia?
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA II – PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWE RAMIONA
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Oto krzyż przygotowany dla Pana Życia. Jezus nie broni się przed nim, nie odsuwa go. Przeciwnie. Wyciąga ręce po krzyż. Bo na nim dokona się wypełnienie miłującej woli Ojca. Odtąd krzyż stanie się znakiem zbawienia i ratunku, znakiem doskonałej miłości gotowej do ofiary.
Świat nie chce dziś krzyża. Wręcz nienawidzi go. Ludziom przeszkadza i drażni ich ten znak. Chcą życia bez krzyża. Życia wolnego od cierpień, wyrzeczeń, ofiary. Chcą życia łatwego i przyjemnego. Wszystko więc, co temu przeszkadza, staje się krzyżem nie do przyjęcia. A jednak nie ma prawdziwego życia bez krzyża. Nie ma miłości bez krzyża. Każda miłość, jeśli jest autentyczna, któregoś dnia da ci krzyż. Tymczasem lękowi przed krzyżem ulegają także niektórzy chrześcijanie. To bolesne, że tak mogą twierdzić ci, którzy uwierzyli w Chrystusa. Tak jakby nie rozumieli i nie przyjęli Jego miłości. Przecież odrzucić krzyż to odrzucić miłość. Czy jest zatem piękniejszy dar niż krzyż?
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA III – PAN JEZUS PIERWSZY RAZ UPADA POD KRZYŻEM
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Krzyż jest ciężki. A na dodatek okoliczności utrudniają drogę. Tłum popycha Jezusa, szarpie Go. Ludzie krzyczą, szydzą i tylko czekają, aż się potknie i przewróci. Trudno w takich warunkach nie upaść. Wśród tylu przeszkód. Właściwie to bardziej niż sam krzyż, zaistniałe okoliczności zmuszają do upadku. I oto Pan Życia zostaje przewrócony na ziemię.
Troszczyć się o życie to chronić je przed upadkiem. Cywilizacja śmierci popycha do upadku. Szerząc kulturę antykoncepcyjną zachęca do nieporządku moralnego. Mówi, że czystość jest czymś nienormalnym, wręcz wstydliwym. Swoboda obyczajów jest wyzwoleniem ze staroświeckich stereotypów. Jest czymś normalnym i dobrym. Wystarczy tylko zabezpieczyć się, stosując antykoncepcję. Cywilizacja śmierci ze swoją kulturą antykoncepcyjną, uderzy w każdego, kto jej się sprzeciwi. Dlatego stanąć po stronie życia to wybrać porządek moralny – czystość, opanowanie pożądliwości, wierność w małżeństwie.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA IV – PAN JEZUS SPOTYKA MATKĘ SWOJĄ
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Na drodze krzyżowej Jezusa nie mogło Jej zabraknąć. Jego Matki. Poczęła Go i nosiła pod sercem jak największy skarb. Wydała na świat i wraz z Józefem troszczyła się o Jego życie i bezpieczeństwo. Jezus wzrastał w rodzinie, w której panowała miłość. Prawdziwa – zdolna do wyrzeczeń. Mądra – bo czerpiąca z mądrości Bożej. Jego rodzinę nazywamy świętą, bo w niej dokonywało się uświęcenie poszczególnych osób. A przede wszystkim On był w niej obecny. Maryja i Józef przy Nim uczyli się szukać i żyć według woli Bożej. A teraz, gdy w taki trudny sposób wypełnia się wola Ojca, Maryja jest ze swoim Synem. Współczuje i współcierpi. Staje się współodkupicielką.
Rodzina jest kolebką życia. Wydaje się to takie oczywiste. A przecież cywilizacja śmierci coraz bardziej stanowczo zaprzecza temu. Dzisiaj rodzina, jako naturalne środowisko życia i rozwoju człowieka, jest zagrożona. Podważana jest jej istota, wartość i powołanie, gdy zrównuje się z nią wszelkie luźne związki, a nawet związki homoseksualne, gdy zaczyna się je wręcz promować jako wyraz nowoczesności, tolerancji i wolności. Dlatego musimy bronić praw rodziny i troszczyć się o to, by Bóg był w jej centrum tak, jak w świętej rodzinie. Aby rodzina była silna Bogiem.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA V - SZYMON CYRENEJCZYK POMAGA NIEŚÄ KRZYŻ PANU JEZUSOWI
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Nie miał już sił. I nie chodziło tylko o słabość ciała. Ciążyło tak bardzo szyderstwo, odrzucenie, samotność. Nikogo, kto by pomógł, wsparł w niesieniu krzyża. Nie było chętnych. Szymon wracał po pracy do domu. Chciał znaleźć się jak najszybciej wśród swoich. Może z ciekawości zatrzymał się na chwilę przy tym dziwnym zbiegowisku. Ale żeby zaraz pomagać skazańcowi? Więc go przymusili. A Jezus tak bardzo potrzebuje człowieka, że przyjmuje nawet tę niechętną pomoc.
Jesteśmy sobie potrzebni. Tak wielu pośród nas ludzi jest cierpiących fizycznie, psychicznie, duchowo. Tylu chorych, samotnych, głodnych. Świat często nie chce ich widzieć. Promuje się dzisiaj przekonanie, że wartość człowieka zależy od jego kondycji, zdrowia, sprawności. Stąd tyle pogardy dla słabych i chorych. Nie ma dla nich miejsca w świecie tak egoistycznym. Owszem są instytucje, które zajmują się takimi ludźmi. Ale to nie wystarczy. Potrzeba jeszcze miłości. Czasami bardzo trudnej. Potrzeba człowieka zdolnego do kochania, do współczucia, do poświęcenia, do dawania siebie, swojego czasu. Potrzeba wrażliwości serca i wyobraźni miłosierdzia.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA VI – ŚW. WERONIKA OCIERA TWARZ PANU JEZUSOWI
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Dzielna kobieta. Wiele trzeba było odwagi, by przecisnąć się przez wrogi tłum. Podejść do Niego i w geście współczucia otrzeć Jego skrwawioną, oplutą i zlaną potem twarz. Jej męstwo sprawiło, że odsłoniło się prawdziwe oblicze Jezusa. Odwaga Weroniki przywróciła blask Prawdy.
Jak bardzo dzisiaj potrzeba odważnych ludzi, którzy potrafią wybrać prawdziwe dobro, a nie to, czego życzy sobie opinia publiczna lub co promują media, które mają ogromny wpływ na sposób myślenia wielu ludzi. Ludzie boją się być w mniejszości i chętnie skłaniają się ku takim poglądom, jakie ma większość. Wielu bardziej boi się opinii ludzkiej niż Boga. Dzisiaj w taki sposób próbuje się przekonać społeczeństwo do pozaustrojowego zapłodnienia człowieka (in vitro). Bazuje się na powszechnej niewiedzy i manipuluje faktami, nie mówiąc prawdy, że aby jedno dziecko mogło się tak urodzić, to wiele powstałych już istnień ludzkich niszczy się albo zamraża. Człowiek, zamiast uwielbiać Boga w Jego wielkości i mądrości, próbuje zająć Jego miejsce i decydować o życiu i śmierci.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA VII - PAN JEZUS UPADA POD KRZYŻEM PO RAZ DRUGI
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
To już nie tylko słabość fizyczna. To także ból duszy powala Jezusa na ziemię. Kto wie, co bardziej ciąży: czy pokrwawione ciało, czy ból psychiczny, bo opuścili Go wszyscy uczniowie. Bo nie ma nikogo z tak licznej rzeszy uzdrowionych, nakarmionych, świadków cudownych wydarzeń, pocieszonych i umocnionych słowem.
Współczesny człowiek wydaje się być coraz słabszy psychicznie i mniej odporny. Coraz więcej ludzi cierpi na choroby psychiczne, nerwice, depresje. Coraz więcej stresu, pośpiechu, chęci dorównania innym. Coraz więcej lęku o przyszłość. I coraz więcej rozczarowań. Pojawia się wówczas wiele zagrożeń i pokus, by uciec od problemów. Dziś najczęstszym miejscem ucieczki jest świat wirtualny – telewizja, internet, gry komputerowe. Znaczna część życia spędzana przed ekranem. Odizolowanie się od prawdziwego życia a zaangażowanie w sztuczny świat. I coraz więcej uzależnień od tych zdobyczy technicznych. Potrzeba wiele mądrości, właściwej hierarchii wartości, aby to, co powinno służyć człowiekowi, nie zniszczyło jego psychiki i nie zrujnowało życia.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA VIII - PAN JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Musiał źle wyglądać. Wzbudził litość u grupy kobiet stojących przy drodze. Trudno powiedzieć, czy owe kobiety znały Jezusa wcześniej. Ale z pewnością słyszały o niezwykłym nauczycielu, cudotwórcy. Trudno powiedzieć, za kogo Go uważały, ale Jego żałosny widok wycisnął im łzy z oczu. Tymczasem usłyszały z ust Skazańca słowa, aby o Niego się nie martwić, tylko o siebie i swoich bliskich.
Także dzisiaj trzeba przejawiać troskę o życie społeczne, które tak często pozbawione jest miłości. Wielu ludzi, nawet deklarujących się jako wierzący, pozostawia wiarę w sferze prywatności, nie przekładając jej na życie społeczne. Stąd tak wiele niesprawiedliwości, krzywdy, wyzysku, rywalizacji. Mówi się dziś o wyścigu szczurów – pędzie do pieniędzy, pozycji społecznej i władzy bez liczenia się z innymi, a często kosztem innych. Zamiast troski o siebie nawzajem i o dobro wspólne, spotykamy się często z przejawami egoizmu, zazdrości, nieuczciwości. Trzeba nam zapłakać nad naszym życiem społecznym i zatroszczyć się o budowanie relacji międzyludzkich opartych na Ewangelii.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA IX - PAN JEZUS UPADA POD KRZYŻEM PO RAZ TRZECI
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Już u szczytu, gdy wydawało się, że da radę – znowu następuje upadek. Pewnie najboleśniejszy. Bo kolejny i nieoczekiwany – tak blisko celu. A może przyszła chwila zniechęcenia? Zapewne Jezus znał tę pokusę. Ale się jej nie poddał. Jeszcze raz się podnosi. To powstanie też jest prawdopodobnie najtrudniejsze. Ale konieczne, aby wszystko się wypełniło. Zgodnie z wolą Ojca. Jezus przecież przyszedł, aby pełnić Jego wolę. Do końca.
W najtrudniejszych momentach życia, gdy wydaje się, że już nic nie ma sensu, a ciało i psychika odmawiają posłuszeństwa, przychodzi szatan – ojciec kłamstwa, by zniechęcić człowieka. Pojawia się smutek i bunt przeciwko życiu, przeciwko Bogu. W takich sytuacjach bywa, że człowiek się wycofuje, rezygnuje z życia, z walki. Sięga po alkohol, narkotyki. Nierzadko pojawia się myśl o samobójstwie. Cywilizacja śmierci akceptuje takie rozwiązania. Mówi o dobrej śmierci – o eutanazji. Nazywa to prawem, miłosierdziem, wyrazem wolności. Przy tej stacji uczmy się, że życie trzeba przeżyć do końca. Tylko wtedy nie straci ono sensu.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA X - PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Nie oszczędzono Mu i tego zranienia. To nie tylko odarcie z szat. To próba odarcia z godności, przekroczenia granicy wstydu. Bo wstyd jest naturalną ochroną człowieka, jego godności. Wystawiony został na pośmiewisko, na upokorzenie. W tym cierpieniu Jezus przyjął wszystkie grzechy wynikające z bezwstydu.
Troska o życie wyraża się w obronie godności człowieka. Cywilizacja śmierci z tej godności będzie odzierać. Uderzy najpierw w poczucie wstydu. Jeżeli uda się je zniszczyć, jeżeli człowiek przekroczy granice wstydliwości, to zostaje pozbawiony naturalnego zabezpieczenia. A ogołocony z tego staje się słaby, bezbronny i bezsilny wobec żądz cielesnych. Cywilizacja śmierci żeruje na tej ludzkiej słabości. Rozwija świat erotyki, odrywając ją zupełnie od miłości i odpowiedzialności. Potrzeba więc mobilizacji, by bronić przestrzeni życia przed erotyzmem, pornografią, bezwstydnością.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA XI - PAN JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Ten krzyż dobrze przygotowano. Na Jego miarę. Gwoździe na trwałe przytwierdziły Go do krzyża. Odtąd krzyż będzie zawsze domagał się Chrystusa, a On będzie identyfikował się z krzyżem. I nie można Go od krzyża oddzielić. Choć świat ciągle będzie tego próbował – jest gotów zaakceptować Chrystusa, ale bez krzyża. Ale przecież On po to przyszedł na świat.
Jak nie ma Chrystusa bez krzyża, tak nie ma chrześcijaństwa bez zjednoczenia z Chrystusem. Troska o życie musi obejmować i ten aspekt. Jezus powiedział: jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania. Te słowa są szczególnie aktualne w dzisiejszej rzeczywistości, w której wielu ludzi żyje tak, jakby Boga nie było. Pokusa urządzania świata i swego życia bez Boga albo wbrew Bogu, bez Jego przykazań i bez Ewangelii, istnieje i zagraża również nam. A życie ludzkie i świat zbudowany bez Boga w końcu obróci się przeciw człowiekowi. Dlatego stale trzeba nam toczyć walkę o wierność Chrystusowi i o Jego miejsce w życiu prywatnym i publicznym.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA XII - PAN JEZUS UMIERA NA KRZYŻU
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Jego śmierć była po ludzku przedwczesna. Nie dożył szczęśliwej starości. Jego życie zostało brutalnie przerwane. Ale przecież Jezus był na to odejście przygotowany. Jego śmierć była odchodzeniem do domu Ojca, w którym jest mieszkań wiele. Zapowiadał je uczniom, przygotowywał ich i siebie na ten trudny moment. Przede wszystkim przez modlitwę. To tam szukał umocnienia. Przy Jego odchodzeniu byli najbliżsi: Matka i umiłowany uczeń. Ważne było każde słowo, każdy gest, spojrzenie. To była podniosła chwila.
W naszym świecie aktowi śmierci odbiera się jego godność. Śmierć w mediach się zobojętniała. Jest jej tyle i tak ukazywanej, że wydaje się nierzeczywista. Ludzie sprowadzają ją do świata wirtualnego. Stąd w realnym świecie ucieka się od śmierci. Próbuje się wyprzeć ze świadomości nieuchronność śmierci. Umierających utrzymuje się w fałszywej nadziei. Coraz więcej osób odchodzi nieprzygotowanych, bez pożegnania, bez wewnętrznej zgody i pokoju, bez pojednania z Bogiem i ludźmi. Bez skorzystania z tego skarbu, jakim jest sakrament chorych. Przy tej stacji trzeba wyrazić wdzięczność tym, którzy troszczą się i pomagają ludziom, których życie kończy się. Tym wszystkim, którzy w porę przygotowują umierających na spotkanie z Bogiem.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA XIII - PAN JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Dla Matki musiała to być straszna chwila. Dała światu swojego Syna, pełnego życia i miłości, a oto świat zwraca Jej Jego martwe ciało. Choć zjednoczona z wolą Boga w sposób doskonały, zapewne z wielką trudnością przyjmuje to, co się stało. Jej Syn jest martwy. Umarł za grzechy. Nie za swoje, ale tych, których ukochał. On umarł, aby oni mogli żyć.
Jak straszną rzeczywistością jest grzech. Grzech domaga się śmierci i sprowadza ją. Pozbawia człowieka życia nadprzyrodzonego. A jednocześnie grzech odsłania wielkość miłości Bożej. To Chrystus zapłacił za nasze grzechy swoją śmiercią i w ten sposób wykupił nas od winy. Pan Bóg chce zniszczyć moc każdego grzechu. Musimy tylko uznać go i oddać Chrystusowi. Tymczasem dzisiejszy świat prowadzi do zobojętnienia grzechu. Zło nazywa dobrem, a dobro złem. W imię szczytnych haseł wolności, tolerancji, niedyskryminowania. Zanika wówczas poczucie grzechu i to staje się jednym z największych dramatów człowieka. Bo nie ma uznania winy, nie ma skruchy i żalu, nie ma odcięcia się od zła. Dlatego troska o prawdę na temat grzeszności człowieka daje prawdziwą wolność. Tej prawdy nie trzeba się bać.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
STACJA XIV - PAN JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Jego Ciało zostało złożone do grobu, ale nie pozostało tam długo. Trzeciego dnia grób był pusty. I tak jest do dzisiaj. Pusty grób Jezusa jest potwierdzeniem głoszonej przez Niego prawdy i przyniesionej przez Niego nadziei. Grób Jezusa będzie ciągle przypominał o owocach Jego życia i zbawczego dzieła.
Grób człowieka z jednej strony każe myśleć o przyszłym życiu. Uświadamia nasze powołanie do wieczności. Z drugiej strony przywołuje przeszłość. Odnosi się do tego, co człowiek zostawił po sobie. Odnosi się do owoców jego życia. Grób przypomina, że trzeba będzie stanąć na sądzie przed Bogiem i zdać sprawę ze swego życia. Od tego będzie zależała wieczność. Trzeba więc tak żyć, aby pozostawić po sobie dobre owoce. Tak żyć, aby nie zawieść pokładanej w nas przez Boga nadziei, aby nie zmarnować Jego łask i wypełnić swoje powołanie do końca.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
ZAKOŃCZENIE
Doszliśmy Panie, do kresu Twej bolesnej drogi, która kończy się triumfem i zwycięstwem Życia nad śmiercią, niosąc tylko jedno pragnienie w sercu: Jezu, nie dozwól, abyśmy wraz z końcem tego nabożeństwa zeszli z drogi, na której chcesz nas widzieć - z Twojej Drogi Krzyżowej.
Dlatego dziękujemy Ci, Panie Jezu za to, że pozwalasz nam iść za sobą. Że zapraszasz nas na swoją drogę. Twoja droga wyznacza kierunek naszego życia.
Przechodząc Twoją drogą krzyżową uczymy się, jak żyć. Jak mądrze żyć tu na ziemi, jak się troszczyć o ten skarb, by móc kiedyś cieszyć się radością Nieba.
Amen.
Msze Św.
Niedziela i Święta
Dni powszednie
Kancelaria
786 627 268
kancelaria@parafia-honorata.pl
wtorek - piątek: 16:00 - 17:30 sobota: 8:00 - 9:00
Kancelaria nieczynna